Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 39
Pokaż wszystkie komentarzeAutor często bywa w takich krajach Europy Zachodniej i Południowej. Szczególnie Hiszpania, Francja, Włochy - tam rządzą i dzielą mniejsze pojemności.
OdpowiedzSpędziłam we Włoszech dużo czasu i z racji pasji interesowałam się również ich motocyklizmem. Królują na szosach przede wszystkim nakedy, wszelkiej maści Hornety, Monstery, Fzty, Z-ty.. elastyczne 600tki, ale nie trudno też o litrowego supersporta. Nie raz widywałam wręcz "spocone" od słońca maszyny i ich kierowników. Z tą różnicą, że u nas mają na sobie czasem jakąś warstwę ochronną, a nie tylko spodenki i sandałki.. Włosi- kto był ten wie- lubią pozapie***, do jazdy po mieście wybierają raczej maxi skuty, te lubiane i wprowadzane 250tki są świetne owszem, ale mam wrażenie, że je nam próbują wszyscy bardzo wciskać. ;) Mieszkałam w górach i hordy motocyklistów na ryczących supersportach, znikających w oddali na serpentynach ładując kolanem o asfalt to nie mit. I tak wolę mojego ryczącego "ponadgabarytowego" potwora. Jakbym chciała ekonomiczny środek transportu, to bym wybrała skuter. Amen. Pozdrowienia
OdpowiedzNiekoniecznie rządzą. Spędziłam dużo czasu we Włoszech i z racji pasji interesowałam się również ich motocyklizmem. Na ulicach widuje się bardzo często- najczęściej różne nakedy : Monstery, Hornety, Fz-ty wszelkiej maści, ew jakieś SM, sporty również. Ale o pojemności
OdpowiedzCzyli taki typowy hiszpański, francuski, włoski motocyklista jeździ sobie w weekend po pięknych krętych drogach 30 konną 250-tką? To smutne musi być i jakoś nie wierzę.
OdpowiedzTypowy hiszpański, francuski, włoski motocyklista jeździ motocyklem dzień w dzień, najczęściej do pracy i każdej innej sprawie. Do tego najlepiej nadają się skutery i mniejsze jednoślady;) To nie znaczy oczywiście, że nie czerpią frajdy z jazdy większymi motocyklami, których też jest tam rzecz jasna bardzo dużo ;)
Odpowiedztylko, że hiszpański, włoski czy francuski motocyklista może sobie pozwolić na motocykl do jazdy weekendowej i do dojeżdżania do pracy, a Kowalskiego stać tylko na jeden motocykl i w dodatku używany, więc przedziera się GSX-Rem przez centrum miasta
OdpowiedzW takim razie Twój argument, że nieprędko dojdziemy do poziomu Europy wybierając mniejsze jednoślady jest nietrafiony, bo jednak u nas motocykl to głównie forma rozrywki, a do tego jak sam przyznajesz nadają się większe motocykle.
OdpowiedzJak nie dojdziemy jak dojdziemy. Wystarczy popatrzec na statystyke. ile zarejestrowanych jednosladow to skuterki i chinole 125-250 ccm??
Odpowiedz